22 maja po raz kolejny nasze przedszkole odwiedzili artyści Filharmonii Łódzkiej. Dzieci uczestniczyły w przedostatnim w tym sezonie koncercie zatytułowanym "Spróbuj razem z nami".
Majowy koncert poswięcony był folklorowi łódzkiemu. Wraz z panem Witkiem przyjechali tancerze: Paulina i Marcin, którzy na początku zaprezentowali łódzki walczyk - bardzo popularny w latach 20-tych i 30-tych taniec podwórkowy. Wesoła melodia przywodziła na myśl kataryniarzy grających w podwórzach. Pan Witek też chyba lubi te klimaty, bo zaprosił do tańca jedną z wychowawczyń. Trzeba przyznać, że ta spontanicznie stworzona para wcale nie tańczyła gorzej od pary zawodowej.
Następnie pan Witek omówił międzywojenną modę. Kobiety nosiły wtedy sukienki chłopki, a obowiązującym wzorem zarówno w strojach kobiecych, jak i męskich, była kratka. Panowie często zakładali kraciaste kamizelki i czapki tzw. maciejówki, a pod szyją wiązali kolorowe chustki.
Po prezentacji strojów przyszedł czas na kolejny taniec. Tym razem była to polka łodzianka z efektowną figurą, kiedy uniesiona przez partnera tancerka fika w górze nogami.
Później na chwilę przenieśliśmy się do czasów współczesnych. Tancerka Paulina zatańczyła z dziećmi układ taneczny do piosenki Margaret "In my Cabana". Po wspólnym tańcu przyszedł czas na wybranie spośród przedszkolaków dwóch par, które uczyły się tańczyć polkę łodziankę (bez fikania nogami). Po krótkim instruktażu ze strony tancerzy, dzieci ruszyły w tany i nie miały z polką łodzianką żadnych kłopotów - zatańczyły świetnie!
Na pożegnanie Paulina i Marcin zatańczyli jeszcze nostalgiczne bałuckie tango i tak zakończył się ten przedostatni koncert. Pan Witek obiecał, że w czerwcu przyjedzie do nas z gitarą elektryczną, co bardzo ucieszyło dzieci, zwłaszcza chłopców.
Następnie pan Witek omówił międzywojenną modę. Kobiety nosiły wtedy sukienki chłopki, a obowiązującym wzorem zarówno w strojach kobiecych, jak i męskich, była kratka. Panowie często zakładali kraciaste kamizelki i czapki tzw. maciejówki, a pod szyją wiązali kolorowe chustki.
Po prezentacji strojów przyszedł czas na kolejny taniec. Tym razem była to polka łodzianka z efektowną figurą, kiedy uniesiona przez partnera tancerka fika w górze nogami.
Później na chwilę przenieśliśmy się do czasów współczesnych. Tancerka Paulina zatańczyła z dziećmi układ taneczny do piosenki Margaret "In my Cabana". Po wspólnym tańcu przyszedł czas na wybranie spośród przedszkolaków dwóch par, które uczyły się tańczyć polkę łodziankę (bez fikania nogami). Po krótkim instruktażu ze strony tancerzy, dzieci ruszyły w tany i nie miały z polką łodzianką żadnych kłopotów - zatańczyły świetnie!
Na pożegnanie Paulina i Marcin zatańczyli jeszcze nostalgiczne bałuckie tango i tak zakończył się ten przedostatni koncert. Pan Witek obiecał, że w czerwcu przyjedzie do nas z gitarą elektryczną, co bardzo ucieszyło dzieci, zwłaszcza chłopców.
Galeria artykułu
